O nasAktualnościNasze psySzczeniętaWystawyGaleriaInniGościeKontakt
O nas >

Collien er verdens smukkeste hunderace! Lidt af en påstand, men ikke helt forkert.

Mange andre hundeejere vil sikkert påstå at netop deres race er den smukkeste, men collien har dog en vis ret til at kræve denne ære. Hvis man læser racestandarden for Collien fremgår det, at collien er en hund af stor skønhed. Det er den eneste standard, i hvertfald i FCI gruppe 1, der fremhæver netop dette.

De fleste kender vel collien fra filmene om Lassie, og det er da også rigtigt at collien er en klog hund, men den er heldigvis også meget andet end bare en filmstjerne.

Collien er faktisk født velopdragen. Den er ikke en race som for alvor prøver grænser af hele tiden, den er meget intelligent og lærevillig og ejer ikke jagtinstinkt, men har behov for en rolle i familien. Collien er let at opdrage da den hurtigt opfatter hvad det er ejeren ønsker af den. Der er sjældent behov for at gentage indlæringen mange gange da collien har et stort ønske om at "behage", at være "til tjeneste".

Collien er en mild hund og det skal der tages hensyn til i opdragelsen. Collien vil trives meget dårligt hvis dens familie er højtråbende og skrigende. Ligeledes må dressuren ikke være efter "kæft, trit og retning" metoden. Collien vil totalt miste respekten for ejeren med de metoder.

Idet collien er en hyrdehund er den meget fokuseret på sin flok. Den holder sig til sin familie og eventuelle andre dyr i husstanden og man ser derfor kun sjældent at en collie er stukket af hjemmefra og strejfe omkring i lokalområdet. Den knytter sig ikke til et enkelt medlem af familien men til hele familien og den har det bedst når hele familien er samlet. Når familien er samlet kan den tillade sig at slappe af.

Collien er derfor bedst egnet i en familie hvor man har en rolig og venlig omgangstone. Man kommer meget længere med sin collie med samvær, ros og venlige tilrettevisninger.

Når man ser collien med sin store flotte pels går det måske igennem ens hoved, hvor må det være et kæmpe arbejde! Svaret hertil er, at selvfølgelig skal pelsen passes, men i virkeligheden er collien den race der i forhold til sin størrelse og pelsmængde kræver absolut den mindste pelspleje. Pelsen skal hverken klippes eller trimmes og vil man bruge en lille halv time ugentligt til pelspleje har man altid en smuk og velplejet collie i huset. Sørger man for at holde pelsen har man heller ikke et fældeproblem. For naturligvis fælder collien! Fordelen er dog at underulden arbejder sig ud gennem dækhårene og dermed er let at rede af før den lægger sig rundt omkring i hjemmet. Ulden er også nemmere at samle sammen end de korte hår som mange andre hunderacer har som borer sig ind i stoffet på møbler og tøj.

Collien er også en nøjsom hund, den spiser i forhold til sin størrelse ikke ret meget mad og den er en sund hund som normalt ikke afstedkommer de store dyrlægeregninger.

Har collien slet ingen fejl? Svaret er egentlig nej, collien er som nævnt en rar og omgængelig hund, men man kan være fuldstændig sikker på at den kan ligge i vejen. Collien lægger sig ofte præcis midt i en gang hvor man ofte går igennem eller i døråbningen mellem to rum. Så kan den jo let holde øje med hvad der foregår og den flytter sig ikke bare fordi man vil forbi med noget tungt eller varmt. Så pas på ikke at falde over hunden!

razem

Zwierzęta były w moim życiu odkąd sięgam pamięcią.

Przyjaciółka królica, którą oblewałam gorącymi łzami, gdy skończyła jako świąteczny obiad (do tej pory nie wezmę do ust królika), kot Felek, psy Kama, Czarek, Borys, Kazan, mnożące się w nieskończoność chomiki, znalezione pisklęta wróbli, gawronów, gołębi były stałymi naszymi domownikami.

Podczas codziennych powrotów ze szkoły zawsze ciągnął się za mną sznur dokarmianych pozostawioną ze śniadania kanapką bezpańskich i tych „pańskich”, ale zaniedbanych psów z osiedla. Przyniosło mi to ukuty przez moją mamę rodzinny przydomek „psia mama”.

Dorosłość i własny dom nic nie zmieniły, zawsze trafił się jakiś biedak, którego trzeba było przygarnąć: Puśka, którą Szymon wygonił z krzaków i wpadła przez to pod samochód, Behemot, bo kto by się nie ulitował nad kociakiem maszerującym z przeraźliwym miauczeniem środkiem jezdni… Jednak bardzo długo, bo aż do 1994 r, wszystkie moje zwierzaki, choć niezwyczajne, były zupełnie niearystokratycznego pochodzenia.

W 1993 r. po raz pierwszy zetknęłam się z owczarkiem collie, który pojawił się w rodzinie męża. Nie był piękny wedle dzisiejszych standardów: tricolor, „zero stopu”, bez futra i ze stojącymi uszami, ale urzekło mnie uwodzicielskie spojrzenie jego cudnych migdałowych oczu (szczególnie, gdy uwodził potencjalnego ofiarodawcę jedzonka) oraz łatwość z jaką stał się ważnym członkiem rodziny. No i ruszał się po prostu koncertowo, budowy anatomicznej mógłby mu pozazdrościć niejeden dzisiejszy przedstawiciel rasy.

I tak marzenie o własnym colaczku stało się moją obsesją.

W 1994 r. w strugach deszczu, drogą bez chodnika i pobocza wędrowaliśmy z mężem w kierunku miejsca, które jak się okazało, było początkiem mojej wielkiej życiowej przygody i pasji.

Miejscem tym była hodowla Polcolland, gdzie kupiliśmy pierwszą wymarzoną suczkę collie COCA COLĘ Polcolland, nazwaną Chmurą, na pamiątkę okropnej pogody towarzyszącej Jej przybyciu do nas.

Stała się ona założycielką mojej hodowli a Jej wspaniały pełen łagodności, dystansu i godności charakter sprawił, że staliśmy się prawdziwymi pasjonatami tej rasy.

Nie sposób też nie wspomnieć w tym miejscu o wspaniałej suczce, która pojawiła się u nas dzięki życzliwości Pani Jadwigi Niciewicz. Mowa tu oczywiście o DAFI MAYDAY z Psiej Oazy, która obok radości z licznych sukcesów wystawowych podarowała nam wspaniałe szczenięta: miot N w tym nieodżałowanej pamięci NIVELLENA oraz miot L, czyli LEONA, LAILĘ (pozostawione w hodowli) i LUKA – Ariela mieszkającego ze wspaniałą właścicielką Agnieszką Dec. [www.ariel.mono.org.pl]

Rok 2008 przyniósł nam wielką niespodziankę i zmianę. W naszej licznej ludzko – zwierzęcej rodzinie pojawiła się nowa domowniczka rasy border collie NNL NO LIMITS „Czekoś”.

I po raz kolejny okazało się, że człowiek uczy się przez całe życie, a życie pełne jest niespodzianek. Codzienne porównywanie tych dwóch ras jest dla nas ciągłym pasjonującym zaskoczeniem i choć kocham collie miłością pierwszą, to muszę przyznać, że w porównaniu z Czekosią często pozostają w tyle, bo jeśli collie biegnie, to border śmiga, jeśli collie się uczy, to border połyka wiedzę, jeśli collie współpracuje, to border czyta w myślach i tak właściwie wychodzi porównanie tych dwóch ras niemal w każdym aspekcie, poza ilością futra.

Pani Ewie Łukasik serdecznie dziękuję w tym miejscu za Czekosię - moją drugą, choć nie mniejszą, życiową miłość, która zresztą dzieli z nami sypialnię i łóżko (a strasznie chrapie ;) ).

Nasza hodowla jest hodowlą typowo rodzinną. Nieliczne mioty są zawsze starannie przemyślane, a szczenięta trafiają do nowych rodzin po wnikliwej ich ocenie. Wszystkie szczeniaki są wychowywane w domu, mają stały kontakt z domownikami, gośćmi i innymi zwierzętami, co procentuje w ich późniejszej adaptacji w obcym środowisku.

Wszyscy pasjonaci psów i innych zwierząt są zawsze mile widziani w Stumilowym Lesie.

Zapraszamy!

s

Ogromne podziękowania składam Agnieszce Dec i Tomkowi Mońko za zaangażowanie, wysiłek, czas i cierpliwość,
jakie włożyli w tworzenie tej strony oraz mojemu synowi Szymonowi za cudowne zdjęcia,
które są ozdobą naszych galerii - Regis zawsze byłeś mistrzem chwytania chwil niepowtarzalnych.

Design: Antalwen i Mono | Programowanie (MonoCMS v1.3): Mono; Wizyt: 3057926
hasła dla wyszukiwarek: owczarek szkocki długowłosy collie rough border collie stumilowy las hodowla pies psy rasowy rasowe